Obywatel Janusz G. @ObywatelJanuszG Co to jest? @PolskaPolicja . Krasnolud z plemienia Durina? Wy nie macie w ogóle wstydu? https://twitter.com/ObywatelJanuszG/status/1765844890812834120 milicyjnei kurwy przestaniesz sie bac będziesz z niei sie śmiać ㋛
Ten człowiek stworzył z polskiego cyfrowego wojska szóstą cyfrową armię na świecie!! Massachusetts Institute of Technology (MIT) a więc najlepsza techniczna uczelnia świata opublikowała właśnie swój doroczny Cyber Defence Index 2023. Polska cyfrowa armia znalazła się w nim na szóstym miejscu na świecie, pokonując w szczególności armie Francji, Chin, Niemiec a nawet Wielkiej Brytanii. Polska armia jest jedyną, która tak została w nim wymieniona z nazwy! Wiem, że polskie wojsko podlega różnym ocenom społecznym, ale powyższe jest obiektywnym powodem do absolutnej dumy. A to wszystko choć sam nigdy tak o sobie nie mówi, za sprawą tego człowieka i jego zespołu. Generał dywizji Karol Molenda, dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni swoje życie poświęcił cyberbezpieczenstwu. To on lata temu zaproponował i uzyskał zgodę Ministra Obrony Narodowej na stworzenie armii, która jest dziś "cyfrowym sercem naszego wojska". Setki żołnierzy, każdego dnia 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu pracują, by nasz system bezpieczeństwa zapewniał wojsku pełną zdolność operacyjną. Po latach pracy Pana Generała, dowódca US Cyber Command wyznaczył go na przewodniczącego US Commanders Forum, by pokazać światu polską drogę do zbudowania takiej armii.
Siema, eris. Twoją byłą posuwamy na dwa baty i zobacz jaka zadowolona. Wciąż po niej płaczesz? Bo ona po tobie nie płacze, odkąd zamieniła twojego cienkiego kutasika na nasze dwa grube. I zawsze połyka.
Piotr Korczarowski @Korczarowski 14h Tylko raz w życiu byłem przesłuchiwany przez ABW, ale od razu była to liga ul. Rakowieckiej. Rzecz dotyczyła mojego prywatnego śledztwa dot. wyprowadzania gigantycznych pieniędzy z NCBiR przez krajowe podmioty medialne oraz jedną z amerykańskich korporacji, która nie tylko patronowała wnioskom o dofinansowanie z NCBiR, ale potem też przeprowadzała tam audyt, oceniając jakość wniosków, które sama pisała dla różnych firm w Polsce. Krótko mówiąc - pełna patologia! https://nitter.unixfox.eu/Korczarowski/status/1721651498029846550#m https://coub.com/view/2ugssi Here J Come - https://rentry.co/32oem
Impulsem do napisania tego komentarza stał się dla mnie wywiad, jakiego portalowi Wirtualna Polska udzielił Jerzy Sarnecki, profesor kryminologii na Uniwersytecie w Sztokholmie. Pada w nim kategoryczna uwaga, że wpływ imigrantów na proces degradowania wizerunku Szwecji to wyłącznie propagandowy nonsens, wykreowany przez skrajnie populistyczne ruchy prawicowe o korzeniach neonazistowskich. W celu obalenia rzekomo ksenofobicznej narracji, forsowanej przez te środowiska w internecie, Sarnecki udostępnił prymitywny wykres swojego autorstwa, korelujący dynamikę przyrostu imigranckiej populacji z długofalowymi wskaźnikami zabójstw. I wyszło mu, że między jednym a drugim nie występuje żaden związek. Ba, stwierdził wręcz, że kiedyś było gorzej – dawniej pijani (biali) Szwedzi atakowali innych (białych) Szwedów nożami. W konsekwencji średnia liczba morderstw była wyższa niż obecnie. Jak można wywnioskować po wklejonych cytatach, nie podzielam hurraoptymizmu pana profesora (dalej JS) i zamierzam pokazać, że wbrew jego uspokajającym deklaracjom imigracja odciska niekorzystne piętno na statystykach szwedzkiej przestępczości.
>>38 Obiektywnie najlepszym sposobem mierzenia poziomu przemocy w ujęciu całego kontynentu pozostają mimo wszystko sondaże wiktymizacyjne. Ich pryncypialną zaletą jest standaryzacja formularzy z pytaniami, ujednolicenie kluczowych pojęć i brak konieczności opierania się na, nierzadko wadliwych i wybiórczo egzekwowanych, normach protokołowania meldunków przez policję. Najszerzej zakrojone przedsięwzięcie badawcze, jakie kiedykolwiek uruchomiono na tym polu w granicach Unii Europejskiej, które dotyczyło problematyki napaści seksualnych na kobiety w państwach członkowskich, przeprowadziła w roku 2012 Europejska Agencja Praw Podstawowych (The European Union Agency for Fundamental Rights, akronim FRA). Próba: losowa, 42 tysiące respondentek (średnio 1500 osób na kraj). Procedury: ankiety połączone z anonimowymi wywiadami; kobietom zapewniono komfort psychiczny, izolując je od partnerów; kwestionariusze odpowiednio doprecyzowano, żeby uniknąć nieporozumień z interpretacją rozmaitych określeń. Otrzymane wyniki potwierdziły tylko spekulacje wysnuwane z policyjnych statystyk: Szwecja cechuje się relatywnie wysokim stopniem natężenia przemocy wobec kobiet (dla kontrastu Polska uplasowała się na dolnych szczeblach rankingu [5]):
>>39 Czas wsadzić kij w mrowisko i poruszyć ekstremalnie toksyczne (zwłaszcza w lewoskrętnych kręgach polityczno-kulturalno-akademickiej elity intelektualnej, do której niewątpliwie aspiruje także JS) zagadnienie – kto w końcu gwałci w tej Szwecji? “Gazeta Wyborcza” skłania się ku opcji, że lepiej tego nie wiedzieć. Ja z kolei kilka akapitów wcześniej zawadziłem o pewien artykuł naukowy. W abstrakcie czytamy, że większość gwałcicieli (blisko 60 proc.) rekrutuje się z grupy “imigranckiej”. Ale co to właściwie znaczy w tym kontekście? Proponuję spojrzeć na tablicę nr 2 ze zbiorczym opisem pochodzenia 3039 skazańców.
>>40 Najpierw ogólna obserwacja/przestroga/rada: w celu identyfikacji miejsca urodzenia sprawców i ich biologicznych rodziców Khoshnood et al. posłużyli się (zamiast gradacją rasową/etniczną) podziałem na regiony geograficzne, czyli najbardziej chyba rozmytym i neutralnym kryterium. Przykładowo: w tabeli uwzględnili Europę Wschodnią i Azję, tj. dwa olbrzymie i zróżnicowane narodowościowo terytoria. Na obszarze azjatyckim żyją przecież afgańskie plemiona/Talibowie (dopuszczający się wszelakich, motywowanych doktryną szariatu, okrucieństw wobec kobiet) i Japończycy (mentalnie ich totalne przeciwieństwo). Europa Wschodnia natomiast rozciąga się od Rosji poprzez Bułgarię, a na Polsce kończąc, przy czym cudzoziemcy z Polski mogli trafić równie dobrze do koszyka zachodnioeuropejskiego (unijnego), gdyż autorzy pracy w żadnym momencie tego nie klarują. W efekcie jakiekolwiek twarde konkluzje powinny być mitygowane świadomością, że w gronie imigrantów-gwałcicieli znajdują się nacje, których przedstawiciele minimalnie wykrzywiają szwedzkie statystyki przemocy seksualnej i nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Działania prewencyjne i represje, aby były skuteczne, muszą być zogniskowane na tzw. podejrzanych wysokiego ryzyka.
>>41 Ostatnia uwaga na marginesie: mówimy wyłącznie o przestępcach skazanych prawomocnym wyrokiem. Jest rzeczą udowodnioną i bulwersującą (patrz komunikat Amnesty International na wstępie), że lwia część gwałtów w Szwecji nigdy nie kończy się aresztowaniem napastnika, zaś w przypadku aresztowania raptem niewielki procent oskarżonych staje przed sądem. W okresie 2011-2015 wskaźnik skazań był tam prawie 35 razy niższy aniżeli wskaźnik zgłoszeń odebranych przez policję:
>>42 Wracając do publikacji Khoshnooda et al. – przez szesnaście lat Murzyni z Afryki + Arabowie z Bliskiego/Środkowego Wschodu, ewentualnie ich potomstwo urodzone na terenie Szwecji (w sumie 853 osoby) popełnili niemalże 30 proc. wszystkich gwałtów i usiłowań zgwałceń, zwieńczonych wyrokiem sądowym, choć reprezentują ~7 proc. ludności (link). Jeśli zawęzić ich wkład jedynie do subkategorii “imigranckiej”, to odsetek gwałcicieli wzrasta do 47 proc.
Teraz już wiadomo, czemu za obnażenie tych statystyk poszczuto badaczy prokuraturą.
Na trop trzeciej hipotezy naprowadził mnie mój afgański przyjaciel, biegły tłumacz sądowy. Na podstawie setek rozmów, jakie odbył z młodymi mężczyznami z Afganistanu w ciągu ostatnich kilku lat profesjonalnej kariery, doszedł do wniosku, że głównym motywem ich zachowania jest głęboka i niesłabnąca pogarda dla zachodniej cywilizacji. W ich mniemaniu, Europejczycy to wrogowie, zaś europejskie kobiety stanowią swoiste łupy wojenne, podobnie zresztą traktują mieszkania socjalne, zasiłki pieniężne i paszporty. Lokalne prawa nie mają dla nich znaczenia, bo w ostateczności Europa i tak ma upaść pod naporem najeźdźców, na których czele kroczą właśnie oni. Asymilacja z tubylcami i ciężka praca mijają się z celem – Europejczycy są za słabi, by należycie karać ich za łamanie prawa. Dni Europy są policzone.